Uważała się za drugie wcielenie Chrystusa. Liderka sekty nie żyje

Dodano:
Kościół, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / Tom
Przez ponad 20 lat w Australii prężnie działała grupa The Family. Organizacja nawiązująca do ruchu New Age została rozbita po tym, jak w jej siedzibie interweniowała policja. Liderka kultu pomimo licznych zarzutów nie stanęła przed sądem. Procesu z jej udziałem już nie będzie, ponieważ Anne Hamilton-Byrne zmarła w wieku 98 lat.

Anne Hamilton-Byrne początkowo pracowała jako nauczycielka yogi. W latach 60. postanowiła podzielić się z innymi ludźmi swoją fascynacją ruchem New Age. Zainaugurowała kult The Family (z ang. Rodzina – przyp.red.), na czele którego stanęła, uważając się za nowe wcielenie Jezusa. Sekta rozwijała się prężnie, czerpiąc inspiracje z chrześcijaństwa i mistycyzmu, wspomagając się przy tym narkotykami. Współwyznawcy zgromadzeni wokół Hamilton-Byrne więzili dzieci, poddając ich praniu mózgu. Nieletni byli ponadto bici oraz głodzeni.

Nie stanęła przed sądem

Policja rozpoczęła śledztwo, którego kulminacja przypadła na lata 80. Funkcjonariusze w 1987 roku przeprowadzili akcję, podczas której wtargnęli do siedziby sekty i wypuścili więzione tam dzieci. Hamilton-Byrne została zatrzymana, chociaż ostatecznie została ukarana jedynie za oszustwa finansowe. Nałożono na nią grzywnę w wysokości 5 tys. dolarów i puszczono wolno.

Po latach zaczęły wychodzić na jaw nowe informacje w sprawie działalności kultu. Zgłaszały się kolejne ofiary, ale liderka grupy uniknęła odpowiedzialności. Ze względu na postępującą demencję nigdy nie stanęła przed sądem. Zmarła 13 czerwca w Melbourne. Miała 98 lat. BBC podając informację o jej śmieci zacytowało wypowiedź detektywa Lex de Mana, który prowadził śledztwo w sprawie Hamilton-Byrne. Przyznał, że na wieść o jej śmierci, „nie uronił żadnej łzy”. – To koniec życia jednej z najbardziej złych osób mieszkających na terenie stanu – dodał. Podkreślił, że wciąż żałuje, iż nie udało się postawić zarzutów liderce sekty.

Źródło: BBC
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...